27 stycznia - 3 lutego 2007

W tym roku za zimowisku, zamieniamy się w rycerzy Zawiszy Czarnego. Każdy dzień to fragment jego życia, pokazującego jego chwałę. Podjęliśmy wyzwanie i chcemy udowodnić, że zasługujemy na takiego wspaniałego patrona. Naszym głównym celem jest zdobycie nazw naszych drużyn "Grunwald" i "Sulima", oraz zacząć wzorować się na przymiotach Zawiszy czyli braterstwo, honor, służba, praca na sobą, rycerskie postępowanie wobec dam.

Dzień 1. - wyw. Kuba Omiecki
55 zimowisko Szesnastki rozpoczęło się 27 Stycznia 2007 zbiórką o godz. 7:00. pojechaliśmy wspólnie z 22WDH-ek "Jaworzyna". Ok. godz. 10 zatrzymaliśmy się w Szydłowcu i zwiedziliśmy muzeum ludowych instrumentów muzycznych. Znajdowała się tam stała ekspozycja ukazująca stan polskich instrumentów ludowych. Podzielone na dwie części: różne typy kapel i pojedyncze instrumenty. Najbardziej zainteresował mnie kozioł biały (odpowiednik szkockiej dudy) oraz grzechotki z świńskich pęcherzy.

Następny punktem programu było odwiedzenie najstarszego drzewa w Polsce, dębu Bartek. Który jest naprawdę ogromny. Następną atrakcją programu i zarówno najciekawszą był zamek w Chęcinach. Jest to okazała budowla i robiąca dobre wrażenie. Miała trzy wierze, można było wejść tylko na jedną. Na dziedzińcu zamku zostały nam wręczone plakietki zimowiska. Na koniec zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie przed główną bramą.
W porze obiadowej, wstąpiliśmy do restauracji McDonald's. Gdzie ku zdumieniu sprzedawczyni, zamówiliśmy 50 powiększonych zestawów :D.

Ok. 16 dotarliśmy do celu naszej podróży, czyli do ośrodka "Jodełka" w św. Katarzynie. Po zakwaterowaniu, odbyła się wielka bitwa na śnieżki. Po grze, mieliśmy czas na wymyślenie nazw naszych zimowiskowych zastępów, np "Kawalerowie Maltańscy".
O 19 poszliśmy na wspólną kolację, na której zjedliśmy pyszny bigos. po jedzeniu był czas na krótki odpoczynek. Na zakończenie miłego dnia, odbył się kominek z dziewczynami. O 22:00 tak jak zarządził nasz oboźny, pełni zapału, entuzjazmu i radości z dopiero co rozpoczętego zimowiska zasnęliśmy czekając na kolejny dzień pełen wrażeń.

Dzień 2. - wyw. Dyzma Zawadzki

Następnie mieliśmy czas na sprzątanie, a potem udaliśmy się na apel. Po apelu zjedliśmy śniadanie, następnie dostaliśmy zadanie na zwiad terenowy. My, czyli "Zakon św. Jakuba od miecza" mieliśmy znaleźć muzeum, wykonać szkic ulicy Kieleckiej i dowiedzieć się czegoś o św. Katarzyny.
Wszystkie zadanie oprócz ostatniego wykonaliśmy. O klasztorze opowiadał nam miły starzy pan który niósł ochronną wodę ze źródełka św. Franciszka. Powiedział nam też że nie wierzy w legendy i żadnej nie zna. Z Jankiem i Ludwikiem TVP zrobiło wywiad. Podczas zwiadu Sadek wpadł do strumyka i przymarzła mu noga. Po tych emocjonujących wydarzeniach poszliśmy na mszę. Kazanie było bardzo ciekawe. Potem wróciliśmy do ośrodka i kończyliśmy zwiady. Przed obiadem odbyły się jeszcze śpiewanki.

Krąg szeregowych - szer. Artur Wołoszko

Pierwsze zajęcia kręgu szeregowych, były z terenoznawstwa. Nauczyliśmy się obsługiwać kompas (wyznaczanie azymutu). Potem były zabawy harcerskie np. trzy patyki. Następnie ulepiliśmy bałwana i rzucaliśmy w niego śnieżkami na punkty. Urządziliśmy wielką śnieżną bitwę między sobą, a potem natarliśmy krąg młodzików.

Krąg młodzików - mł.Erazm Zawadzki

"Zajęcia młodzików" Dziś odbyły się pierwsze zajęcia w kręgach gdzie bawimy sie w rycerzy. Nasza główna fabuła zajęć jest zostanie prawowitym rycerzem i wykradniecie planów bitwy pod Płowcami w 1331r.Tematem z którego się szkoliliśmy było terenoznawstwo. Pierwszą rzeczą była nauka wyznaczania azymutów. Wymyślaliśmy zabawy z Lenartem , by wykorzystać czas przed nauka azymutów którą prowadził Artek. Potem zostaliśmy podzieleni na dwa odziały po 6 i 5 osób. Zadaniem oddziałów było znalezienie listu z mapa gdzie znajduje się "osiem cnót rycerskich". Listy były schowane : jedna w budce telefonicznej a druga na tablicy ogłoszeń św. Katarzyny. Punkt znajdowały się obok kościoła obok kaplicy tam stał Lenart z Artkiem. Kiedy spotkały się dwie ekipy mieliśmy za zadanie odnalezienie "osiem cnót rycerskich" po czym został odczytany. W drodze po powrocie do ośrodka stoczyliśmy kilka bitew. Zajęcia były bardzo ciekawe i nie możemy się doczekać kolejnych.

Krąg wywiadowców "Grunwald" - wyw. Krzysiek Matejak

Po ciszy poobiedniej kręgami stopni wyruszyliśmy na wyprawy mające na celu doskonalenie umiejętności z terenoznawstwa. My wywiadowcy przechodziliśmy z początku składankę azymutową, wyznaczoną za pomocą GPS-u. Następnie weszliśmy w las w poszukiwaniu stromego zbocza, do zjazdu saneczkowego, niestety nie znaleźliśmy, ale na sankach i tak pozjeżdżaliśmy. Podczas tego poszukiwania oraz podróży do i z kwatery, było dużo tarzania się w śniegu. M.in. zaowocowało to w narodziny nowej, zimowej zabawy "samochód". Polega ona ogólnikowo na wykształceniu w młodych umysłach harcerzy zmysłu HOPR-owca. Po drodze odbyło się jeszcze szkolenie z zakresu obsługi GPS-a. Z zajęć wróciliśmy cali mokrzy po licznych upadkach i tarzaniu się w śniegu. Mokrzy ale szczęśliwi.

Krąg wywiadowców "Sulima" - wyw. Jakub Lewandowski

Zwartą ekipą wyruszyliśmy w teren, naszym zadaniem było odnalezienie zielonego szlaku. Niestety tego trudnego zadania nie udało nam się wykonać. Trafiliśmy na pomnik Powstańców Kieleckich. Wyznaczaliśmy również azymuty w różny sposób. Wracając zwiedziliśmy piękną, przyozdobioną kapliczkę. Po udanej zabawie wróciliśmy do ośrodka.

Dzień 3. - mł. Erazm Zawadzki

Wyprawa na Łysice miała na celu wczucie się w rolę młodego Zawisza Czarnego , gdy dorastał ucząc się szlachetności, sztuki walki , wytrwałości i kształtowania swego charakteru. Na Łysice pierwsza wyruszyła drużyna Grunwald. Kilka osób wyruszyło wcześniej by przygotować przeszkody po drodze. Po szlaku poruszaliśmy się zastępami. Na początku była przeszkoda z azymutów gdzie trzeba było strzelać w krzyżaków. Następnie trzeba było odnaleźć kodeks rycerski poruszając się po szlakach patrolowych. U Maślaka i Łukasza trzeba było wskazać sposoby wyznaczania północy. Na szczycie Pawcio i kilka osób ruszyło na szlak dalej, a my wróciliśmy do ośrodka. Wszyscy potem spotkaliśmy się w ośrodku i suszyliśmy mokre rzeczy.

Krąg Szeregowych - drugie spotkanie - szer. Piotr Niemas

Na początku uczyliśmy się przekazywania wiadomości, alfabetem morsa za pomocą flag. Później , w lesie urządziliśmy małe zapasy. W ośrodku przekazywaliśmy wiedze na temat innych szyfrów.

Krąg młodzików - mł. Erazm Zawadzki

Drugi dzień w kręgu młodzików upłynął znów z wielką fascynacją. Dziś sprawdziliśmy się z sygnalizacji i szyfrów. Początek zaczął się w budynku gdzie było trochę teorii a później wykorzystanie w terenie. Głównym celem gry było znalezieniu pieczęć Łokietka. Najpierw musieliśmy rozszyfrować wiadomość gdzie znajduje się ksiądz , który wie gdzie ukryta jest pieczęć. Gra była ciekawa lecz wymagała dużo znajomość morsa.

Krąg wywiadowców "Grunwald" - wyw. Łukasz Juszkiewicz

Dzisiejszy tematem zajęć kręgu wywiadowców były szyfry i sygnalizacja. Na początku zeszliśmy do stołówki i mieliśmy krótką powtórkę. Była to coś w rodzaju dyktandem, jedna osoba dyktowała wiadomość zapisaną Morsem a pozostali musieli ją odszyfrować. Następnie powtórzyliśmy inne szyfry. Potem udaliśmy się na korytarz i przy zgaszonym świetle trenowaliśmy nadawanie i odbieraniem Morsa. Po rozszyfrowaniu kilka wiadomości zakończyliśmy zajęcia w kręgu.

Dzień 4. - mł. Karol Michalak

"Wyprawa do Bodzętyna i bitwa pod Grunwaldem". Dziś jak zawsze wstaliśmy o godzinie 7:00 i jak zawsze zjedliśmy śniadanie o godz. 8:30. Jednak to właśnie dzisiaj czekała na nas niezła przygoda związana z naszym rycerskim rzemiośle. Mieliśmy stoczyć wielką bitwę, która mocno zapisał się w historii polsko-litewskiej, bitwy pod Grunwaldem W tym celu, wybraliśmy się do odległego o 7 km. od Jodełki Bodzętyna, tam też zwiedziliśmy ruiny zamku biskupów krakowskich. Zrobiliśmy kilka fotek i zaczęła się gra. Zastępowi poszli z Czopem, mieli dojść na punkty a cała reszta musiała sprawdzić umiejętności rycerskie na tych przeszkodach. Niestety to nie wyszło ponieważ "bo nie było południowej części szlaku", a przez drużynowego dwa razy zgubiliśmy drogę, Co dało się poczuć w nogach. Na ostatnim odcinku podwiózł nas autokar zamówiony przez Buraka. Spóźniliśmy się na obiad 1 godz. Wyprawa ta była bardzo wyczerpująca i męcząca.
przyp. red. W tym czasie "Grunwald" odnalazł prawidłowy szlak, i ruszył w drogę do św. Katarzyny. Szlak był bardzo ciekawy i malowniczy. Po drodze mieliśmy kilka przepraw przez strumyki. Na sam koniec musieliśmy odbić utracony sztandar z rąk Krzyżaków (byliśmy odziałem Zawiszy, który podczas bitwy ruszył odbić utracony Polski sztandar.

Krąg szeregowców - szer. Artur Wołoszko

Dzisiejsze zajęcia odbyły się na stołówce, ponieważ nie było miejsca. Na początku ćwiczyliśmy powiadamianie pogotowia. Wszystkiemu bacznie przyglądały się dwie harcerki które pokazały nam co potrafią. Następnie przyszedł starszy miły pan który udzielił nam krótkiego instruktażu. Urządziliśmy także zabawę, której celem było sprawdzenie naszych umiejętności w zakresie Samarytanki. Było ekstra nauczyliśmy się wiele nowego.

Krąg młodzików - mł. Erazm Zawadzki

Młodzicy na dzisiejszych zajęciach była samarytanka. Artek i Lenrt uczył i przypominał na podstawowe zasady pierwszej pomocy. Każdy z nas mógł opatrzyć rannego, robić pozycje bezpieczną czy zatamować krwotok z nosa. Potem był czas na zabawę np.trup, pif-paf mafia. Nagle przybiegł Artek i powiedział że na sali kominkowej są rani rycerze. Szybka akcja i wszyscy rani zostali opatrzeni i wszyscy byli zadowoleni.

Krąg wywiadowców "Grunwald" - wyw. Marcin Gierbisz

Dzisiejszego dnia tematem zajęć w kręgach była samarytanka. W naszym kręgu przypomnieliśmy zasady pierwszej pomocy np. obtarcia, pozycja bezpieczna oraz utracenie przytomności. Po skończeniu kursie wzięliśmy udział symulacji dla kręgu młodzików.

Krąg wywiadowców "Sulima" - mł. Adam Bojanko
Podczas dzisiejszych zajęć w kręgach wywiadowców tematykom przewodnią była samarytanka. Na początku zrobiliśmy małe powtórzenie z teorii, które później przełożyliśmy na praktykę Zajęcia zostały przeprowadzone w profesjonalny sposób.

Dzień 5. - mł. Grzegorz Stój + ćw. Paweł Huras i wyw. Karola Czopka

Po śniadaniu i apelu, nasza drużyna wybrała się na grę z samarytanki, przygotowaną przez zastępowych. Jak się dowiedzieliśmy dzielni polscy rycerze zostali zaczarowani przez wiedźmę. Zadaniem drużyny było odnalezieni i udzielenie pomocy naszym wojom. Dzielni harcerze "Sulimy" opatrywali ciężko rannych. Z wielkim trudem rozpaliliśmy ogień i spaliliśmy czarownicę, następnym naszym zadaniem była budowa fortów. Druhowie doskonali polecenia budując wspaniały bastion. Przemoczeni ale szczęśliwi wrócili do ośrodka.

"Grunwald" w tym czasie miało podobne zajęcia. Najpierw polowanie na wiedźmę i pomoc rycerzom, a później gra dwie fortece, najpierw przez 15 min je budowaliśmy a później rozwalaliśmy :). Było trzech nieśmiertelnych obrońców, każdy trafiony przez obrońcę śnieżką ginął. Gra wyszła bardzo dobrze.

Tego dnia nie było zajęć w kręgach. Odbyła się projekcja filmu o ks. Popiełuszce. Gry w izbie oraz turniej ping-ponga. Wieczorem był kominek, którego tematem był zastęp. Po kominku odbyło się szkolenie ZZ-tu DISC.

Dzień 6. - mł. Kamil Bojanko pod redakcją ćw. Pawła Hurasa

W dzisiejszym dniu po śniadaniu wyszliśmy na grę. Musieliśmy odbić pojmanego Zawiszę Czarnego w bitwie pod Golubcem. Nasi zwiadowcy podawali nam wskazówki o wyglądzie rycerza, który udzielił nam informacji gdzie jest przetrzymywany Zawisza. Zwiadowców trzeba było odnaleźć po krótkich hasłach np. "Koneser sztuki Żeromskiego, podąża jego śladami" chodziło o kapliczkę z podpisem Żeromskiego. Ostateczna bitwa odbyła się pod pomnikiem Powstańców Kieleckich. Musieliśmy odbić Zawiszę. Po powrocie zaczęły się przygotowania do kinder-balu. Po ciszy poobiedniej odbyła się musztra oraz "Sulima" obejrzała film o Popiełuszce ("Grunwald" oglądał ten film w środę). Kilku wywiadowców wykonało też służbę, pomagając siostrą zakonnym w walce z lodem.

Wieczorem, zamiast kolacji udaliśmy się do wiaty koło ośrodka gdzie przyrządziliśmy sobie kiełbaski z grilla. Po tym posiłku razem z 22WDH-ek zaczęliśmy wspólne zabawy np. pląsy kółka dwa, zuzana, dżins itp. Zagraliśmy też w słonia.
Wieczorem odbył się dosyć podniosły kominek. Na kominku przyjęliśmy nazwy naszych drużyn, oraz dostaliśmy plakietki z nazwami. Po ciszy nocnej ZZ-t udał się do jaskini zbójeckiej, gdzie odbył się podział kręgu na dwie części oraz pasowanie nowych rycerzy. Nowym drużynowym zostały też założone granatowe sznury.

Dzień 7. - wyw. Kajetan Kapuściński.
relacja wkrótce!!!

Dzień 8. - ćw. Paweł Huras

Ostatni dzień zimowiska zaczął się troszeczkę inaczej niż inne. Po pobudce nie odbyły się zajęcia w fitness clubie. Zaczęliśmy się pakować i sprzątać. Śniadanie było wcześniej niż zawsze bo już o 7:40, ponieważ tego dnia jechaliśmy na wcześniej umówioną mszę na św. Krzyżu.

Ok. godz. 9:00 weszliśmy do kaplicy na św. Krzyżu i rozpoczęliśmy mszę harcerską, całą oprawę łącznie ze śpiewem przygotowaliśmy razem z harcerkami z 22WDH-ek. Msza trwała ok. 2 godz. Ale nikt się nie nudził, wszyscy w skupieniu i z wielkim przeżyciem ją przeżywali. Msza w tak podniosłym miejscu, z ucałowaniem relikwii św. Krzyża, w kameralnym gronie było wielkim przeżyciem duchowym.
Po mszy wróciliśmy do ośrodka, gdzie dokończyliśmy pakowanie i sprzątanie po czym zjedliśmy obiad. Na zakończenie odbyło się uroczyste odczytanie rozkazu oraz apel wspólny z Jaworzyną.
Powrót do Warszawy przebiegł spokojnie. Po licznych pożegnaniach i ze smutkiem, że zimowisko się skończyło rozeszliśmy się do domów.