Relacja oczyma "Bobrów"

Zbiórka została wyznaczona na godzinę 17:30 pod Szkołą Podstawową nr 23. Ogólna liczba przybyłych nie była specjalnie wysoka.

Na apelu rozpoczynającym zmagania zastępów oficjalnie Krzysiek Matejak został naszym, to znaczy "Bobrów", zastępowym, a Dyzma Zawadzki został nowym przybocznym, natomiast Marcin Gierbisz został przybocznym w gromadzie zuchowej 16WGZ "Rycerze Czarnego Orła", ale dalej będzie także przybocznym "Grunwaldu". I jeszcze dh Mikołaj Durowicz dostał krajkę.

Naszym pierwszym zadaniem w trakcie gry było znalezienie, podarcie i dostarczenie Pawłowi Hurasowi (naszemu drużynowemu) plakatów i ulotek propagandowych, ale tak, żeby nie widzieli nas "pionierzy" i członek UB. Można ich było zagadywać i odciągać. Za każdym razem, kiedy "pionier" widział nas przy niszczeniu "mienia państwowego" pisał donos, co oznaczało ujemne punkty. UB-ek mógł nas zatrzymać i zrewidować, a jeżeli znalazł jakieś części plakatów również nas spisywał, co także oznaczało ujemne punkty. Po podliczeniu "zdobyczy" okazało się, że dwa plakaty pozostały niezerwane.

Paweł dał nam zdjęcie pewnego budynku (przedwojenna fotografia akademika na Pl. Narutowicza) i zaszyfrowany Morsem tekst. Okazało się, że musimy udać się na Plac Narutowicza. Z tekstu wynikało, że spotkamy tam łącznika i że hasło to "Jacek", a odzew "Placek". Gdy doszliśmy do przystanku na placu istotnie był tam łącznik, który dał nam kolejną zaszyfrowaną wiadomość mówiącą, aby udać się na róg ulic Mochnackiego i Uniwersyteckiej. Całe szczęście, że idąc do łącznika minęliśmy te ulice, bo dzięki temu wiedzieliśmy dokąd pójść.

Tam znaleźliśmy ukrytą kopertę z rozkazem i pięcioma zdjęciami przedwojennej Warszawy. Mieliśmy teraz znaleźć miejsca ukazane na zdjęciach i zrobić fotografie tych samych punktów, na których będą widoczni członkowie naszego zastępu. Czas na wykonanie zadania - do piątku tj. do 18 kwietnia.

Grę wygrał zastęp "Wydry", drugie miejsce zajęły zastępy "Bobry" i "Sowy", a trzecie przypadło zastępowi "Niedźwiedzie".

mł. Jan Michalski

Relacja oczyma "Niedźwiedzi"

Gra zaczęła się o godzinie 17:30. Na miejsce zbiórki przybyłem pierwszy z zastępu. Kajtka miało nie być, ale zjawił się Erazm. Naszym pierwszym zadaniem było zrywanie plakatów i zbieranie ulotek propagandowych.

Obserwowali nas "pionierzy" (w tym wypadku zastęp Orłów) i facet w czerni. Pionierzy spisywała nasze zrywanie plakatów, a jeżeli złapałby nas gość w czerni to musielibyśmy mu oddać nasze zdobycze itp... Zaczęliśmy zbierać ulotki, bo inne zastępy ruszyły w pogoń za plakatami. Wtedy spoglądając na mapę zauważyliśmy, że jeden plakat nie został zauważony przez resztę. Na miejscu zamiast innych harcerzy zauważyliśmy Sadka z czerwoną chustą, co oznaczało że jest pionierem... Na szczęście los nam sprzyjał. W okolicy bawiły się harcerki, a gdy odciągnęły go od plakatu, my ukradkiem podbiegliśmy i zerwaliśmy plakat. Po podliczeniu mieliśmy 3 ulotki i jeden plakat co nie było najlepszym wynikiem...

Nadszedł czas kolejnego zadania. Pomyśleliśmy, że tym razem powinniśmy pokazać się z lepszej strony, a więc staraliśmy się je wykonać jak najlepiej. Zadaniem było pójść w wybrane miejsce i odszyfrować wiadomość morsem. Tam czekała nas kolejna zaszyfrowana zagadka. Mieliśmy się udać na skrzyżowanie dwóch ulic gdzie znaleźliśmy kartkę ze zdjęciami, które są dość stare... Mamy teraz za zadanie sfotografować ów miejsca z jak najbardziej zbliżonej perspektywy... Trzymajcie kciuki...

mł. Artur Jędrasik