Przygotowania do tegorocznej Choinki Drużyny rozpoczęły się już w początkach stycznia 2003r., w trakcie wielkiej rady, która odbyła się na biwaku kadry na Białej. Ustalono wówczas, że Choinka zostanie zorganizowana po zimowisku i że jedną z jej atrakcji będą relacje z zimowiska.

Obecny na radzie Robert Borzęcki, jako przedstawiciel Fundacji 16 WDH, zobowiązał się do rozesłania zaproszeń do Zawiszaków, Marek Gajdziński natomiast wziął na siebie załatwienie sali w Gimnazjum im. Staszica (przy okazji dziękujemy dyrekcji szkoły za umożliwienie nam zorganizowania Choinki właśnie w Staszicu i to pomimo dużego natężenia imprez odbywających się na terenie szkoły).

Od powrotu z zimowiska przygotowania do Choinki ruszyły pełną parą. Przede wszystkim chłopcy rozpoczęli komponowanie swoich mini-wystaw zawierających relacje słowno-fotograficzne z zimowiska. Każdy pluton miał za zadanie prowadzić kronikę fotograficzną obozu zimowego, którą następnie można by przedstawić w formie wystawy. Mimo wielości aparatów fotograficznych i licznego grona reporterów nie wszystkim udało się zgromadzić odpowiedni materiał. A to komuś się film prześwietlił, a to ktoś zgubił aparat – normalne przeciwności losu. Jednakże ostatecznie w każdym plutonie wyselekcjonowano tych parę ujęć, którymi można się było pochwalić przed Zawiszakami i rodzicami. Nieodłącznym elementem wystawy przygotowanej przez każdy pluton miał być tytuł prezentacji oraz dowcipne podpisy pod prezentowanymi zdjęciami. 

Drugim elementem przygotowań było spreparowanie Choinkowego numeru „Sulimczyka". Większość funkcyjnych została zobligowania do napisania kilku zdań na temat aktualnej sytuacji Drużyny oraz refleksji dotyczących minionego roku. W „Sulimczyku" zamieszczono więc artykuły Lesława Kuczyńskiego i Marka Gajdzińskiego, zaś z materiałów pochodzących od Piotrka Drzazgi, Krzyśka Pasternaka i Mikołaja Nowakowskiego skonstruowano wywiad, którego „udzielili" utworzonej naprędce w wyobraźni redaktorów Kontr-Wywiadowczej Agencji „Sulimczyka" (w skrócie „KWAS"). Innymi przesłuchiwanymi przez KWASa byli harcerze z poszczególnych plutonów, którzy po raz pierwszy uczestniczyli w zimowisku. I właśnie ich refleksji z zimowiska dotyczyła druga część wywiadów „udzielonych" KWASowi przez Michała Zdunkiewicza, Aleksa Khrabrova i Michała Rodzosia (ten ostatni zamiast wypowiedzi werbalnej posłużył się ponurym acz wymownym rysunkiem). Oprócz nich głos zabrali zastępowi z II Plutonu: Marcin Weiss, Daniel Karkowski i Paweł Huras. W „Sulimczyku" znalazł się też materiał dotyczących odradzającej się Szesnastce żeńskiej, autorstwa Aleksandry Fink- Finowickiej. Całości dopełniały: kalendarium lat 2001 (od jubileuszu 90-ciolecia) – 2003 (do Choinki), schematy przedstawiające układ Rady Drużyny oraz strukturę Szesnastki, opis wymyślonej na zimowisku gry pn. „Futbol syberyjski" i parę rysunków kiepskiej jakości (ale za to szczerych). 

W sobotę 15 lutego odbył się bieg na stopień młodzika dla dwóch starych wiekiem, choć młodych stażem i wyszkoleniem, harcerzy z II Plutonu: Michała Kalenika i Mateusza Owczarczyka. Bieg zorganizowała kadra II Plutonu przy współpracy Lesława Kuczyńskiego, Oli Kuczyńskiej i Andrzeja Karwana. Na trasie, która wiodła spod szkoły podstawowej nr 23 przez Park Traugutta i Cytadelę aż do Lasku Bielańskiego rozstawiono przeszkody, które musieli pokonać „biegacze". Mimo kłopotów z lokalizacją jednej z przeszkód i tradycyjnym „pokopaniu" w biegu na orientację, udało im się zaliczyć wszystkie przeszkody i zakończyć bieg z wynikiem pozytywnym. Plan Choinki przewidywał, iż złożą Przyrzeczenie na uroczystym apelu. 

Po południu tego samego dnia kadra Drużyny wzięła udział w uroczystym kominku z okazji 90-ciolecia XXI WDH. Ponieważ kominek zaprzyjaźnionego środowiska (członka UNDHR) odbywał się również w gmachu Staszica (mniejsza o to, czy chodzi o liceum, czy gimnazjum), sprytna kadra Szesnastki poprosiła gospodarzy o to, aby nie zdejmowali dekoracji zdobiących salę gimnastyczna, w której w niedzielę miała odbyć się Choinka. No i tak już zostało: siatki maskujące na ścianach, chrust pod ścianami i ogólna scenografia jak spod igły!  

 

Spotkanie z byłymi harcerzami XXI

 

Kawiarenka w "Puszczy"

Następnego dnia pion kwatermistrzowski rozpoczął przygotowania Choinkowe od zakupów serwetek, kubeczków, łyżeczek i innych tego typu utensyliów, niezbędnych na każdej imprezie z elementami gastronomii. O 15:30 na sali gimnastycznej stawiła się niemal cała Drużyna i rozpoczęto ostatnią fazę przygotowań. Plutony umieściły na drabinkach gimnastycznych plansze ze swoimi relacjami słowno-fotograficznymi. Pod każdą planszą znalazło się pudełko, do którego goście Choinki mieli wrzucać karty do głosowania na najlepszą relację. Tuż obok „powiesiły" się dziewczyny ze swoimi materiałami propagandowymi (to już poza punktacją). Na ścianie prostopadłej z kolei umieszczono kolorowe wydruki ze strony internetowej Szesnastki obrazujące najważniejsze wydarzenia roku 2002 i 2003: pogrzeby śp. druhów Zygmunta Wierzbowskiego i Stefana Jedlińskiego, zlot UNDHR, obóz letni w Górach Kaczawskich, akcję poborową „SSS" (w drobnym fragmencie) i zimowisko w Łagowie. Całość robiła imponujące wrażenie, gdyż relacje zajęły niemal całą ścianę! Po zakończeniu ustawiania prezentacji odbył się próbny apel, w czasie którego chłopcy zapoznali się ze specyfiką musztry ze sztandarem. Dla przypomnienia odśpiewano hymn harcerski i hymn Szesnastki. 

Zaraz po próbnym apelu chłopcy, pod kierownictwem Andrzeja Karwana i Marcina Gugały, zaczęli rozstawianie krzeseł i stolików w zaimprowizowanej w przejściu do sali gimnastycznej kawiarence. Można w niej było skosztować ciast przygotowanych przez mamy harcerzy oraz żony Zawiszaków, a także herbatników przywiezionych przez Marcina Gugałę i Mikołaja Nowakowskiego (podziękowania za transport dla taty Mikołaja). Serwowano również napoje gorące (kawa i herbata) oraz zimne (soki, woda, napoje gazowane). Nad kawiarenką pieczę trzymała żona Zawiszaka i matka obecnego harcerza (wbrew pozorom mąż i syn to nie jedna i ta sama osoba), Teresa Kajak, zwana pieszczotliwie Teklą. Wspomagała ją Alicja Kuczyńska i inne miłe panie. 

Od 17:00 rozpoczął się po części kontrolowany, a po części niekontrolowany przypływ gości. Na parterze gmachu szkoły witała ich dwójka harcerzy z I Plutonu i kierowała do sali gimnastycznej. Na pierwszym piętrze kolejna dwójka, tym razem z III Plutonu, wskazywała właściwy kierunek marszu. Jeszcze tylko kilka kilometrów kluczenia po szkolnych korytarzach i wyczerpany Zawiszak wpadał w objęcia druhów z II Plutonu, którzy rozdawali „Sulimczyki" i karty do głosowania na najlepszą relację z zimowiska oraz zbierali datki na potrzeby Drużyny. W szatni przy sali gimnastycznej kłębił się już spory tłumek, niektórzy nie mogąc wytrzymać – zaczynali konsumpcję. 

O 17:16 rozległ się gwizdek zwołujący uroczysty apel. Plutonowi, przedstawiciel kadry oraz przedstawicielka harcerek złożyli raport pwd. Lechowi Najbauerowi, który następnie przekazał go drużynowemu phm. Lesławowi Kuczyńskiemu. Z kolei drużynowy odczytał uroczysty rozkaz wydany specjalnie z okazji tegorocznej Choinki. W rozkazie przyznał stopnie ćwika czterem przybocznym Szesnastki (Piotrkowi Drzazdze, Markowi Marczakowi, Mikołajowi Nowakowskiemu i Krzyśkowi Pasternakowi) oraz stopnie młodzika dwóm innych harcerzom (Michałowi Kalenikowi i Mateuszowi Owczarczykowi). 

Po odczytaniu rozkazu wprowadzono sztandar Drużyny. Chorążym był pwd. Andrzej Karwan, zaś asystę sprawowali ćw. Marek Marczak i wyw. Dominik Dzierżanowski. Kiedy sztandar maszerował wzdłuż szpaleru harcerzy proporczyki zastępów i plutonów pochylały się salutując.  

 

Poczet sztandarowy w trakcie hymnu

 

Drużyna w trakcie hymnu

Po odśpiewaniu hymnu dwaj nowi młodzikowie podeszli do sztandaru, aby na ręce zawiszackiego seniora, hm. Stanisława Korwin-Szymanowskiego złożyć Przyrzeczenie Harcerskie. Był to bardzo podniosły moment i tak wszystkim udzieliła się uroczysta atmosfera, że aż zapomniano o odśpiewaniu choćby jednej zwrotki „Roty Szesnastki", pieśni tradycyjnie wykonywanej po złożeniu Przyrzeczenia.  

 

Przyrzeczenie Harcerskie

 

Staszek Korwin przypina krzyże nowo mianowanym młodzikom

Na zakończenie apelu Komendant Główny Harcerskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, hm. Marek Gajdziński, wręczył harcerzom Szesnastki, którzy uczestniczyli w kursach pierwszej pomocy w 2002 roku, odznaki HOPR. 

Po apelu ogłoszono 50 minut czasu wolnego, który można było poświęcić na rozmowy kuluarowe, dokładne lustrowanie wystawy fotograficznej i głosowanie na najlepszą relację, lekturę „Sulimczyka" oraz rozmowy w gronie dawno nie widzianych znajomych (że o obżarstwie nie wspomnę). Kadra Drużyny pierwszych kilka minut czasu wolnego spędziła na pogoni za nowymi ćwikami tak, żeby każdego podrzucić do góry trzy razy i w ten sposób spełnić nakaz tradycji zobowiązujący do uczczenia w ten sposób owego niezwykłego wyczynu, jakim jest zdobycie prawa do nabicia na krzyżu złotej lilijki. 

O 18:30 zwołano wszystkich gości na kominek. Harcerze siedzieli w kręgu wokół świecznika obłożonego chrustem, a gości posadzono na krzesłach. O rozpalenie kominka poproszono wdowę po śp. Stefanie Jedlińskim oraz syna śp. Zygmunta Wierzbowskiego (oboje specjalnie zaproszono na Choinkę, a Panią Jedlińską przywiózł i odwiózł Wojtek Talacha) z jednej strony oraz dwóch nowych młodzików z drugiej. Akompaniament gitarowy zapewnił Paweł Burakowski, którego wokalnie wspierał Robert Borzęcki i kilku młodszych Zawiszaków. Rozpoczynając kominek drużynowy przekazał głos Pani Jedlińskiej. Dziękując za zaproszenie wdowa po Zawiszaku przywołała w naszej pamięci postacie obu tych, którzy w 2002 roku odeszli na wieczną wartę. Z kolei Lech Najbauer wygłosił krótką gawędę o tradycji w drużynie harcerskiej, a przyszła drużynowa harcerek zaprezentował swoje plany odbudowy żeńskiej Szesnastki. Refleksjami z minionego roku 2002 podzielił się z uczestnikami kominka plutonowy II Plutonu, Krzysztof Pasternak. Ogłoszono również wyniki konkursu na najlepszą relację z zimowiska. Zwyciężył II Pluton, lecz w uznaniu zasług wszystkich plutonów - każdy z nich został nagrodzony w ten sam sposób: uścisk dłoni drużynowego i... drobny upominek rzeczowy w postaci piłki do nogi. Harcerze przekazali również druhowi Stanisławowi Korwin-Szymanowskiemu fotografię wykonaną pod Brama Brandenburską w Berlinie, a druh Staszek zrewanżował się opowieścią o zdobywaniu Berlina w 1945 roku. Lesław Kuczyński próbował wygłosić jeszcze jakieś podniosłe przemówienie, ale na szczęście poprzestał jedynie na kilkudziesięciu niemających większego znaczenia zdaniach.  

 

Kominek

 

Już do odwrotu głos trąbki wzywa

Kominek zakończono koło 19:30 stając w kręgu wraz z gośćmi i śpiewając „Idzie noc". W zasadzie nie był to nawet krąg, bo uczestników kominka było tak wielu, że wszyscy nie byliby w stanie utworzyć koła. Chwycili się więc za ręce i stojąc pod ścianami sali gimnastycznej utworzyli całkiem zgrabny prostokąt (z zaokrąglonymi kantami).  

 

Pamiątkowe zdjęcia drużyny

 

...i przyjaciół - Zawiszaków 

Choinka zakończyła się około 20:00. Potem jeszcze przez około godzinę harcerze sprzątali salę gimnastyczną, likwidowali dekoracje, porządkowali kawiarenkę i dopijali resztki pepsi-coli. Na zakończenie w gronie Rady Drużyny podsumowano uroczystość.  

 

Pierwsze zdjęcie harcerek odradzającej się żeńskiej Szesnastki

 

No i jak?

Należy chyba uznać, że tegoroczna Choinka była udana. Uczestniczyło w niej około 50 gości (Zawiszaków i ich rodzin oraz rodziców), w tym również Marszałek UNDHR oraz były hufcowy hufca „Klucz", a ze strony Drużyny 41 harcerzy i instruktorów oraz 5 harcerek. Zabrakło oczywiście kilku druhów, którzy z niezrozumiałych przyczyn nie byli w stanie stawić się na naszej uroczystości. Ale i tak po marazmie ostatnich kilku lat obecnie widać wielki wigor i czuć szesnastkowego ducha w Drużynie.
Przynajmniej wielu z gości Choinki zapewniało nas o tym. Pewne rzeczy widać jednak gołym okiem i jak na dłoni (albo jak na oku i gołą dłonią): harcerze są stosunkowo zwarci, jak na tak młodych stażem ludzi, a plutonowi świetnie dają sobie radę z prowadzeniem pracy w plutonach. Miejmy nadzieję, że tendencja wzrostowa zostanie utrzymana i w przyszłym roku na uroczystym apelu będziemy stać w dwuszeregu. A i tak zabraknie miejsca wzdłuż ściany sali gimnastycznej. 

Lech Najbauer
zdjęcia: Wojtek Talacha i Marek Gajdziński