Relacja ze zbiórki ZZ-tu 29 lutego 2004 r.

Pewnego pięknego dnia na forum Szesnastki (forum.16wdh.pl) Finka, drużynowa żeńskiej Szesnastki, rzuciła pomysł wyjścia na łyżwy, który od razu nam przypadł do gustu. Na te łyżwy umówiliśmy się więc w niedzielę. Zbiórkę wyznaczono obok bazaru na Banacha. Na miejsce zbiórki stawiły się trzy osoby z męskiej Szesnastki: Daniel, Artur i ja. Oczywiście wylądowaliśmy obok bazarku poro wcześniej, więc wybraliśmy się na poszukiwanie trampek (takie czarne z białymi czubkami). Gdy wreszcie na zegarku pojawiła się godz. 11:00, poszyliśmy na przystanek, gdzie spotkaliśmy Natalię i Gosię z Suahili. Po krótkiej chwili pojawiła się też Finka i Dexter. Autobusem linii 172 dojechaliśmy aż na Stegny. Na miejscu spotkaliśmy harcerki z 1 WDH-ek, z którymi byliśmy wcześniej umówieni.

Ku naszym zaskoczeniu okazało się, że na lodowisku jest jakaś impreza i nie ma wejścia. Po krótkiej naradzie pojechaliśmy metrem na Figlowisko (stacja Imielin), gdzie wreszcie mogliśmy założyć łyżwy na nogi. Na początku wszyscy się rozgrzewali i dopasowywali łyżwy, co po niektórzy przypominali sobie, jak się jeździ. Gdy już wszyscy się "rozjeździli", rozpoczęła się prawdziwa zabawa, m.in. dziewczyny z „Czarnej Jedynki" dały nam lekcję baletu na lodzie. A potem sobie „popląsaliśmy". Tak, Drogi Czytelniku, „popląsaliśmy" i wszyscy na dodatek to przeżyli! Pląsaliśmy „Motylka" (sadystyczny pląs), „Zuzzanę" i wiele innych.

Ku naszym zaskoczeniu (niestety!) nasz przedłużony i tak o godzinę czas na tafli skończył się i musieliśmy iść do domu. Mocno obolały (jak chyba wszyscy) po wielu upadkach, zmęczony doczłapałem się do domu. Powiem krótko: było tak harc-corovo, fajnie, śmiesznie itp. Aż nie mogę się doczekać następnego razu!!!

Paweł Huras