Powrót na stronę główną 16wdh.pl


 

16WDH - 90 lat w służbie.

Marek Gajdziński

Lata 1980-1981
W Solidarności


Zaraz po podpisaniu porozumień w Gdańsku, Szczecinie i Jastrzębiu, komitety strajkowe przekształcają się w jednolity, ogólnopolski związek zawodowy, który występuje pod nazwą Niezależny Samorządny Związek Zawodowy ''Solidarność''. Polskę ogarnia euforia. Entuzjazm społeczny na nieznaną dotąd skalę, zostaje ukierunkowany na budowę nowej, masowej i co najważniejsze, niezależnej od komunistów struktury. Panuje powszechna nadzieja, że tym razem są to już ostatnie chwile komunistycznej władzy w Polsce.
Podpisanie porozumień sierpniowych nie oznacza jednak, że komuniści są gotowi do oddania władzy. Wręcz przeciwnie, ustąpienie przed strajkującymi załogami państwowych zakładów pracy traktują jako wybieg taktyczny. Zachowując władzę polityczną, wojsko, aparat bezpieczeństwa i dysponując poparciem Moskwy są przekonani, że w krótkim czasie uda im się opanować sytuację i na powrót uczynić z Polski posłuszny składnik imperium sowieckiego. PZPR wymienia swoje kierownictwo. Nowym Pierwszym Sekretarzem KC zostaje Stanisław Kania. Pod jego kierownictwem partia robi wrażenie niezdecydowanej. Skłonność do zawierania kompromisów, przeplata się z nieustępliwością i taktyką prowokowania kolejnych konfliktów. Jeden z nich wybucha na skutek stwarzania trudności w zarejestrowaniu "Solidarności". Mnożą się najróżniejszego rodzaju szykany wobec działaczy związku. Dochodzi do wielu, większych i mniejszych prowokacji, w wyniku których coraz bardziej radykalizują się nastroje społeczne. "Solidarność" przekształca się w ogólnonarodowy, anty totalitarny i niepodległościowy ruch skupiający ludzi o najprzeróżniejszych orientacjach politycznych i ideowych.
Od grudnia 1980 roku narasta groźba interwencji zbrojnej ZSRR, który gromadzi wojska na granicy z Polską. W marcu 1981 roku na terytorium PRL, w sposób demonstracyjny odbywają się manewry wojsk Układu Warszawskiego. Polacy wiedzą, co to może oznaczać. Żywa jest jeszcze pamięć Powstania Węgierskiego i Praskiej Wiosny, zakończonych krwawą interwencją wojskową. Manifestacja siły przynosi na krótko zamierzony przez komunistów skutek. Ruch "Solidarność" stara się przez jakiś czas samoograniczać w swoich żądaniach. W tym okresie, dzięki bardzo żywiołowemu niezależnemu ruchowi wydawniczemu działającemu poza zasięgiem cenzury, znacznie wzrasta świadomość społeczeństwa i ogólny poziom wiedzy na temat prawdziwej, powojennej historii Polski i mechanizmów sprawowania władzy przez partię komunistyczną. Rozbudzone aspiracje społeczne nie dają się tak łatwo wytłumić. We wszystkich niemal dziedzinach życia społecznego narastają konflikty między pragnąca zachować status quo nomenklaturą partyjną, a prącym do systemowych zmian społeczeństwem. Konflikty te podsycane są stale przez różnego rodzaju prowokacje, których autorami są zwolennicy twardej polityki wobec "Solidarności", znajdujący się w partii i strukturach rozbudowanego aparatu bezpieczeństwa. Na ponowną radykalizację nastrojów mają też wpływ sprowokowana przez komunistów wyraźnie pogarszająca się sytuacja gospodarcza i permanentne braki w zaopatrzeniu w najbardziej podstawowe artykuły.
Na jesieni odbywa się I Zjazd Delegatów "Solidarności", który przyjmuje program pt. ''Solidarne społeczeństwo i samorządna Rzeczpospolita''. W programie tym między innymi wysunięte zostają postulaty ochrony praw pracowniczych, wprowadzenia demokratycznych form wyłaniania władz państwowych, likwidacji nomenklatury, decentralizacji zarządzania gospodarką z udziałem samorządu pracowniczego, zagwarantowania niezawisłości sądów, nadania samodzielności samorządowi terytorialnemu, uwolnienia oświaty, nauki, kultury i środków masowego przekazu od politycznego i ideologicznego nadzoru PZPR oraz ograniczenia cenzury. Jest to program polegający na dążeniu do faktycznej zmiany podstaw ustrojowych nazywanych realnym socjalizmem. W odpowiedzi na tak radykalne żądania PZPR ponownie wymienia swoje kierownictwo. Szefem partii zostaje, sprawujący od jakiegoś czasu funkcję premiera, generał Wojciech Jaruzelski, którego społeczeństwo pamięta jako osobę współodpowiedzialną za użycie wojska przeciwko robotnikom z Wybrzeża i masakrę w grudniu 1970 roku. Tym razem jednak "Solidarność" nie daje się zastraszyć. Następuje cała seria strajków, okupacji budynków publicznych i demonstracji ulicznych mających na celu wywarcie nacisku na realizację przyjętego programu "Solidarności".
W obliczu możliwości utraty władzy na skutek eskalacji żądań społecznych, a także wobec groźby interwencji radzieckiej, komuniści decydują się na zastosowanie drastycznych środków obrony własnej pozycji politycznej i podstaw systemu socjalistycznego. Dnia 13 grudnia 1981 roku na obszarze całej Polski zostaje wprowadzony stan wojenny, mający za zadanie zgnieść wszelkie wolnościowe dążenia społeczne wyrażane przez Ruch "Solidarność".

Podpisanie porozumień sierpniowych, z dnia na dzień odmienia obraz życia w Polsce. Następuje bardzo widoczny wzrost aktywności społecznej. W każdej dziedzinie życia i we wszystkich środowiskach społecznych rozpoczynają się procesy zmierzające do wyrwania się ze skostniałych i zbiurokratyzowanych struktur organizacji podporządkowanych partii komunistycznej. Podobnie dzieje się w harcerstwie. Dla rozsianych po całej Polsce, działających w odosobnieniu autentycznych środowisk harcerskich jest oczywiste, że odnowa ZHP powinna polegać na odrzuceniu szkodliwych naleciałości wprowadzonych do organizacji przez komunistów, na powrocie do tradycyjnych zasad i form wychowania oraz na uniezależnieniu się od PZPR.
Już od początku września, działające dotąd w izolacji tradycyjne drużyny i szczepy zaczynają gorączkowo poszukiwać między sobą kontaktu, by zespolić się do mającej się rozpocząć walki o odrodzenie harcerstwa. Największe nasilenie tego ruchu widać w Warszawie i w Krakowie, gdzie środowisk tych jest najwięcej i gdzie ich instruktorzy znają się między sobą. Właśnie stamtąd pochodzą dwie najbardziej znaczące dla przyszłości harcerstwa inicjatywy. W Krakowie powstaje tzw. ''List Krakowski'', czyli sformułowana przez grono tamtejszych instruktorów lista postulatów określająca jak, ich zdaniem, ma wyglądać odrodzone harcerstwo. W Warszawie natomiast zawiązany zostaje Krąg Instruktorski im. Andrzeja Małkowskiego skupiający kadrę kilkunastu najbardziej tradycyjnych środowisk harcerskich działających na terenie miasta, który przyjmuje sobie za cel dążenie do odnowy ZHP. Wieści o krakowskim liście i warszawskim kręgu szybko rozchodzą się po Polsce i już w październiku w Warszawie ma miejsce spotkanie kilkunastu instruktorów z terenu całego kraju, którzy zamierzają powołać ogólnopolski ruch odnowy harcerstwa oraz uzgodnić wspólne cele i formy działania. Powstaje Porozumienie Instruktorów Harcerskich im. Andrzeja Małkowskiego, które za cel swoich dążeń przyjmuje zestaw postulatów zawartych w liście krakowskim i określa formułę działania wypracowaną przez krąg działający w Warszawie. Następnie instruktorzy ci rozjeżdżają się do swoich miejscowości, by tam wspólnie z innymi powołać podobne kręgi. Już miesiąc później porozumienie instruktorów przekształca się w Porozumienie Kręgów Instruktorów Harcerskich im. Andrzeja Małkowskiego, podpisane przez dziesięć istniejących już w Polsce kręgów zwanych ''kihamami".
Następuje okres żywiołowego rozwoju kręgów w całej Polsce. Inicjatorzy zapraszają do udziału kolejnych instruktorów. Już istniejące kręgi powiększają się i równolegle tworzone są nowe. Najbardziej tradycyjne środowiska, dzięki posiadanym kontaktom, włączają się do ruchu już we wrześniu i październiku, tworząc grupy inicjujące powstawanie kręgów. W kolejnym etapie rozwoju chodzi o objęcie zasięgiem oddziaływania jak największą liczbę drużyn i instruktorów, jednak w ten sposób, by nie zatracić odnowicielskiego charakteru kręgów. Trzeba bowiem pamiętać, że potrzeba odnowy ZHP nie dla wszystkich jest oczywista, a dla dużej liczby partyjnych aparatczyków jest ona wręcz aktem agresji wobec socjalistycznego fundamentu Związku, którą należy za wszelką cenę zdławić w zarodku. Władze ZHP bardzo intensywnie poszukują metody zneutralizowania ruchu odnowy. Jedną z takich metod jest możliwość wprowadzenia do kręgów własnych ludzi i stopniowe przejęcie nad nimi pełnej kontroli. W tej sytuacji do rozwoju ilościowego kręgów należy podchodzić bardzo ostrożnie, proponując udział w ich pracach tylko instruktorom, których niezależną postawę można w jakiś sposób zweryfikować. Najbardziej uniwersalnym wyznacznikiem postawy instruktora i jego stosunku do istoty harcerstwa jest używany przez niego mundur. W ostatnich latach przyjęło się, że etatowa kadra ZHP i instruktorzy społeczni uznający przewodnią rolę PZPR ubierają się regulaminowo, tj. w mundury HSPS i w tzw. mundury instruktorskie, czyli bluzę HSPS, zielony garnitur, czerwoną krajkę i czerwony beret. W odróżnieniu od nich, niewielka grupa instruktorów kontestujących ten stan rzeczy, używa zielonych - męskich i szarych - żeńskich mundurów młodszoharcerskich, manifestując w ten sposób przywiązanie do tradycji harcerskich i fakt opowiedzenia się po stronie młodzieży, a nie biurokratycznego aparatu. Kierując się kryterium ''munduru'' do pracy w kręgach zostaje zaproszona duża liczba instruktorów niezwiązanych wcześniej ze środowiskami inicjującymi działalność KIHAM-u. To zwiększa radykalnie znaczenie Porozumienia KIHAM w ZHP, choć władze Związku nadal nie chcą uznać jego legalności. Natomiast władze NSZZ ''Solidarność'' uznają Porozumienie za siłę sprawczą harcerskiej odnowy i udzielają mu wielorakiego wsparcia.
Od początku praca kręgów prowadzona jest równolegle w dwóch kierunkach: do wewnątrz i na zewnątrz. Kierunek wewnętrzny ma na celu umocnienie poziomu drużyn, których instruktorzy skupieni są w KIHAM-ie. Opracowywane są nowe regulaminy stopni i sprawności harcerskich. Organizuje się spotkania i seminaria instruktorskie pozwalające na wymianę doświadczeń i pomysłów na pracę w drużynach oraz służące poznawaniu prawdziwej historii harcerstwa, jego tradycji i zakazanych elementów metodyki. Kierunek zewnętrzny przejawia się w próbach oddziaływania na środowiska niezwiązane dotąd z KIHAM-em oraz na władze ZHP. Świetną po temu okazją jest trwająca właśnie kampania wyborcza do władz organizacji i wybór delegatów na zbliżający się zjazd ZHP. Właśnie ze zbliżającym się zjazdem wiązane są największe nadzieje. Instruktorzy KIHAM-u liczą, że ich własna praca oraz ogólna atmosfera panująca w Polsce wpłyną na decyzje zjazdu w ten sposób, że uda się stworzyć sprzyjające warunki do odbudowy autentycznego ruchu harcerskiego. Niestety, wyniki demokratycznych wyborów delegatów na zjazd oraz członków władz hufców i chorągwi w pełni odzwierciedlają przekrój kadry instruktorskiej ZHP. Przytłaczającą większość wybranych instruktorów stanowią starsi wiekiem 40-to i 50-cioletni, etatowi pracownicy aparatu biurokratycznego organizacji i członkowie partii. Wśród nielicznych młodszych wiekiem instruktorów największa grupę stanowi młodzieżowy aktyw HSPS w pełni posłuszny swoim partyjnym zwierzchnikom. Poza nielicznymi wyjątkami instruktorzy przyznający się do członkostwa w KIHAM-ie i prezentujący postulaty kręgów są w wyborach konsekwentnie ''wycinani''. W efekcie takiego rozwoju sytuacji odbywający się w marcu 1981 roku Zjazd ZHP nie przynosi żadnych istotnych rozstrzygnięć i w pełni potwierdza komunistyczny charakter organizacji. Tak naprawdę, jedynym pozytywnym rezultatem zjazdu jest likwidacja programu HSPS i powrót do zielonych i szarych mundurów. Wszystkie postulaty KIHAM-u, z żądaniem przywrócenia tradycyjnej roty Przyrzeczenia oraz ustanowieniem pełnej niezależności od PZPR, zostają odrzucone. Wymowa tego faktu jest jednoznaczna: ZHP, jako organizacja, opowiada się przeciwko dokonującej się w Polsce odnowie społecznej i w pełni popiera stanowisko komunistycznych władz.
Rozczarowanie środowisk KIHAM-u co do rezultatów zjazdu jest ogromne mimo, że od początku, biorąc pod uwagę arytmetyczne mechanizmy demokracji, można się było tego spodziewać. Cud w postaci nagłego obudzenia się ''solidarnościowej'' świadomości u pewnej liczby delegatów nie nastąpił. W tej sytuacji nieliczna grupa instruktorów KIHAM-u dochodzi do wniosku, że nie ma dalej sensu tracić czasu na próby odnowy ZHP i postanawia utworzyć własną organizację, w której będzie można bez żadnych przeszkód prowadzić niczym nie skrępowaną pracę harcerską. Powstaje Niezależny Ruch Harcerski (NRH), skupiający jednak zaledwie kilka najbardziej zdesperowanych drużyn z Lublina i Warszawy. Prowadzenie pracy w nielegalnej organizacji harcerskiej napotyka jednak wiele trudności, co powoduje, że nie liczba członków NRH nie wzrasta w istotny sposób. Sam jednak fakt powołania do życia niezależnej organizacji harcerskiej stwarza w harcerstwie zupełnie nową jakościowo sytuację. Przede wszystkim do ogromnej liczby instruktorów, a także do opinii publicznej dociera świadomość, że nie istnieje znak równości pomiędzy harcerstwem i ZHP, że ówczesna komunistyczna organizacja jest tylko pewną strukturą obejmującą ruch harcerski i to w dodatku nie po to, by go wspierać, lecz by go dławić. Oznacza to, że w pewnej sprzyjającej sytuacji ruch harcerski może wykształcić inną lub wiele innych organizacji, które będą mogły autentycznie mu służyć.
Bogatsza o tę świadomość większa część drużyn i instruktorów KIHAM-u decyduje się, mimo wszystko, pozostać w ZHP i kontynuować pracę w kręgach. Z tym, że formuła i cele działania KIHAM-u ulegają pewnej bardzo znaczącej modyfikacji. Nie czekając na jakiekolwiek oficjalne zmiany w całym ZHP, drużyny kihamowskie postanawiają u siebie wprowadzić w życie pełny postulowany model harcerstwa oraz skierować swoją aktywność na ''promieniowanie'' na pozostałe środowiska we własnym hufcowym i chorągwianym otoczeniu. Żywiołowo rozwija się niezależny harcerski ruch wydawniczy wspierający re dążenia. Mocniejsze kadrowo kręgi wydają pięć ogólnopolskich miesięczników. Kilka innych o zasięgu lokalnym wydawanych jest przez mniejsze kręgi. Ukazuje się też kilkanaście książek metodycznych i historycznych, których łączny nakład wynosi ok. 40 tys. egzemplarzy. Zakończone zostają prace redakcyjne nad własnym regulaminem stopni harcerskich przywracającym dawny charakter prób, podział na stopnie męskie i żeńskie oraz tradycyjne nazewnictwo. Jeszcze przed wakacjami drużyny kihamowskie przyjmują ten wspólnie wypracowany system metodyczny do użytku wewnętrznego. Warszawski KIHAM idzie jeszcze dalej i zaleca swoim drużynom stosowanie tradycyjnego Prawa i Przyrzeczenia Harcerskiego. Wkrótce decyzję tę akceptuje całe Porozumienie i identyczne postanowienia podejmują pozostałe Kręgi Małkowskiego. Nie jest to decyzja łatwa, oznacza bowiem faktyczne wypowiedzenie posłuszeństwa władzom ZHP i to w kwestiach najbardziej istotnych, czyli ideowych i metodycznych. Może to spowodować zdecydowaną reakcję z ich strony. Jednak o dziwo, spodziewane represje nie następują. W ten sposób ujawnia się działanie parasola ochronnego, który został rozpostarty nad KIHAM-em przez Związek Zawodowy "Solidarność".
Obraz harcerstwa latem 1981 roku bardzo wyraźnie wskazuje na dwoisty charakter organizacji. Z jednej strony organizowane są autentyczne obozy drużyn i szczepów kihamowskich, w trakcie których, mimo zakazu władz, zdobywane są już nowe stopnie harcerskie i przyjmowane są tradycyjne Przyrzeczenia. W obozach tych z ogromną intensywnością kwitnie autentyczne życie harcerskie, a harcerzom i instruktorom dodaje skrzydeł świadomość uczestnictwa w wielkiej narodowej i antykomunistycznej ''krucjacie''. Z drugiej strony, reszta organizacji skrępowana sztywnym schematem i deprymowana coraz boleśniejszą świadomością swojej pozycji usytuowanej w poprzek zmian zachodzących w Polsce, ledwie wegetuje podtrzymywana przy życiu tylko dzięki ogromnym przeznaczonym na to środkom.
We wrześniu następuje kolejny, bardzo istotny etap walki o odrodzenie ZHP. Krakowski Krąg Małkowskiego organizuje II Jubileuszowy Zlot z okazji 70 - lecia Harcerstwa. Na krakowskich Błoniach zjawiają się liczne reprezentacje drużyn z całej Polski - łącznie około 6 tysięcy harcerek i harcerzy, przy czym nie są to całe drużyny, lecz reprezentujące je zastępy wraz z instruktorami. Świadczy to o liczebności ruchu skupionego wokół KIHAM-u. Ani oficjalna propaganda, ani władze ZHP nie mogą już ukryć lub zignorować tak znaczącego wydarzenia. Wiadomości o zlocie oraz o zaistniałych tam faktach odbijają się szerokim echem w harcerstwie i poza nim. Dzięki temu upowszechniony zostaje ogłoszony na zlocie dokument pt. ''Stanowisko Rady Porozumienia KIHAM w sprawie odrodzenia ZHP''. Stanowisko to składa się z czterech oddzielnych i bardzo ważnych przesłań. Pierwsze, to apel do wszystkich drużyn i środowisk harcerskich o przyjęcie i używanie proponowanej przez KIHAM tradycyjnej roty Przyrzeczenia Harcerskiego. Po drugie, to wezwanie do przyjęcia i stosowania w drużynach opracowanego przez KIHAM nowego pięciostopniowego sytemu stopni, nawiązującego do tradycyjnych rozwiązań metodycznych. Po trzecie, to apel do instruktorów o przestrzeganie wszystkich 10-ciu punktów Prawa Harcerskiego, w tym nakazu abstynencji oraz wezwanie do ustąpienia z ZHP wszystkich tych, którzy nie chcą podporządkować się temu nakazowi. KIHAM proponuje również wszystkim instruktorom przestrzegającym prawa naszycie na węzeł lilijki instruktorskiej symbolicznego znaku w postaci liczby ''10''. Oznakowanie to ma za zadanie wyróżniać tych instruktorów, którzy akceptują dawne zasady wychowania opartego o przykład osobisty instruktora. Znak ''10'' jest też pomyślany jako nowy identyfikator instruktorów popierających proponowane przez KIHAM kierunki zmian w ZHP. Wreszcie czwartym przesłaniem jest propozycja zwołania Walnego Zjazdu Harcerstwa, na którym miałoby się dokonać odrodzenie autentycznego ZHP i połączenie z NRH oraz ewentualnymi innymi organizacjami harcerskimi, które powstałyby do tego czasu. Oprócz wyrażonej wprost propozycji zjazdowej jest to dyskretne zwrócenie uwagi władzom ZHP na możliwość opuszczenia związku przez instruktorów KIHAM-u i powołania ich własnej konkurencyjnej organizacji harcerskiej.
Warto pamiętać, że przyjęta w harcerstwie metoda odnowy jest w skali kraju unikalna. Wszystkie inne liczące się grupy i środowiska społeczne przyjęły, na fali posierpniowej odnowy, zupełnie odmienną strategię działania. Pozostawiają wcześniej stworzone przez komunistów struktury im samym, nie tracąc czasu i energii na ich odzyskanie i przebudowę. Starają się natomiast od podstaw zbudować swoje własne i niezależne od partii organizacje i stowarzyszenia. Jednak KIHAM od początku przyjmuje odmienną formułę działania, polegającą na próbie odrodzenia komunistycznej organizacji. Decyzja wynika z uświadomienia sobie specyfiki ruchu harcerskiego, który skupia nie tylko dorosłych instruktorów, ale przede wszystkim dzieci i młodzież. To nakazuje specjalną ostrożność w podejmowanych działaniach. Ale w sytuacji, gdy skuteczność tego typu metody okazałaby się niewystarczająca i podejmowane działanie nie przynosiłyby zamierzonych rezultatów, instruktorom KIHAM-u pozostałaby tylko możliwość zastosowania powszechnej ''solidarnościowej'' strategii działania i wejście na ścieżkę przetartą już przez NRH.
Zaraz po zakończeniu zlotu setki drużyn w całej Polsce, nawet tych, które nie miały wcześniej żadnych kontaktów z KIHAM-em, podejmuje decyzję o stosowaniu tradycyjnego Przyrzeczenia Harcerskiego. Coraz większa liczba instruktorów manifestuje swoje przywiązanie do tradycyjnych ideałów harcerskich naszywając znak ''10'' na swoje lilijki. Na początku władze ZHP udają, że tego nie dostrzegają i starają się niekorzystne dla siebie zjawiska wyciszyć.
Tymczasem instruktorzy KIHAM-u wprowadzają w życie kolejne przedsięwzięcie, tym razem o charakterze organizacyjno-programowym. W drugiej połowie października 1981 roku Porozumienie KIHAM ogłasza Pogotowie Zimowe Harcerek i Harcerzy i nie zaleca, lecz rozkazuje podległym sobie instruktorom i ich drużynom podjęcie konkretnych zadań wynikających z założeń akcji. Wychowawczym celem Pogotowia jest przywrócenie idei służby od lat wyrugowanej z oficjalnych programów ZHP. Okazja ku temu nadarza się w sposób aż nadto widoczny. W kraju panuje niespotykana od lat bieda. Brakuje dosłownie wszystkiego - żywności, opału, lekarstw. Tymczasem idzie zima. Ludzie zaradni dadzą sobie jakoś radę, wystoją co trzeba w kolejkach, zorganizują, zdobędą. Gorzej z ludźmi starszymi, samotnymi i schorowanymi. Ci pozbawieni pomocy mogą tej zimy nie przeżyć. Pogotowie ma za zadanie świadczyć im niezbędną do przeżycia pomoc. W drużynach i zastępach prowadzone są odpowiednie szkolenia. Podejmowane są wywiady dla rozpoznania i oceny przyszłych potrzeb. Dla lepszej koordynacji podejmowanych działań tworzone są rejonowe sztaby PZHiH. I tu odkrywa się kolejny, tym razem zakamuflowany cel ogłoszenia Pogotowia. Porozumienie KIHAM buduje w całej Polsce szkieletową strukturę dowodzenia, która, gdy zajdzie potrzeba, będzie mogła zostać przekształcona w zalążek przyszłych niezależnych chorągwi i hufców. Ogłoszenie Pogotowia wprawia władze ZHP w duże zdenerwowanie. Oficjalna prasa stara się zablokować wszelkie informacje na ten temat. Główna Kwatera usiłuje nawet podszyć się pod prowadzoną w całym kraju pracę i ogłasza własne Harcerskie Pogotowie Zimowe, próbując przejąć inicjatywę i zablokować proces podporządkowywania się KIHAM-owi kolejnych niezwiązanych z nim wcześniej środowisk. Jednak cenzura państwowa nie działa już tak sprawnie jak kiedyś, a KIHAM zyskuje pomoc kościoła i NSZZ ''Solidarność'', więc informacje o PZHiH przedostają się do opinii publicznej wieloma niezależnymi drogami. Oddźwięk jest imponujący. Wiele niezależnych środowisk społecznych wyraża poparcie dla podejmowanych działań i deklaruje swoją pomoc. Współpracę z KIHAM-em podejmuje też bardzo duża liczba drużyn i szczepów, które wcześniej odpowiednio nastawione przez władze ZHP, patrzyły nieufnie na działania kręgów. Ponadto, skala ''niesubordynacji'' związanej z Przyrzeczeniem Harcerskim jest już tak duża, że wywołuje falę ostrych dyskusji na wszystkich szczeblach ZHP. Echa tych dyskusji wydostają się na zewnątrz i coraz szerzej i częściej trafiają do opinii publicznej. Dopiero to i, prawdopodobnie, napomnienie ze strony władz partii komunistycznej zaniepokojonych rozwojem sytuacji w harcerstwie powoduje, że Rada Naczelna zaprasza Radę Porozumienia KIHAM do negocjacji. Rozpoczęte na początku listopada rozmowy nie przynoszą jednak żadnych rezultatów. Komuniści żądają, by KIHAM wycofał się z wezwania do łamania statutu Związku, a rozmowy w tematach szczegółowych kierują na nieistotne detale, jak gdyby chcieli tylko zyskać na czasie. Dziś już wiadomo dlaczego. Trwają tajne przygotowania do wprowadzenia stanu wojennego. Władze ZHP prawdopodobnie nie znają szczegółów planowanych rozwiązań, ale na pewno są już uprzedzone o tym, że wszystko zostanie wkrótce ''uporządkowane''.
Na początku grudnia, wraz z nastaniem pierwszych mrozów, rusza wielka ogólnopolska akcja pomocy w ramach Pogotowia Zimowego Harcerek i Harcerzy organizowana i koordynowana przez KIHAM.

Zaraz po powrocie z obozu, na którym zaszły tak istotne zmiany personalne, męska kadra Szesnastki przez nikogo już nie krępowana, przystępuje do projektowania pracy według własnych wyobrażeń o harcerstwie i tradycjach Drużyny. Opracowany zostaje regulamin działania Szczepu, bardzo szczegółowo porządkujący wszelkie formy i zasady jego funkcjonowania. Przyjęte w nim sformułowania i zasady pracy jednoznacznie pokazują rozmach i nowy charakter działania Szesnastki. Między innymi, utworzony zostaje Krąg Instruktorów Szesnastki ''Zawrat'', mający na celu podnoszenie kwalifikacji instruktorskich i kształtowanie postaw osób kierujących pracami w Szczepie i w drużynach.
W połowie września krąg ''Zawrat'', przygotowując się do udziału w konferencji wyborczej Hufca Ochota, opracowuje listę 15 postulatów, których realizacja zdaniem Szesnastki ''może uzdrowić obecną sytuację w Związku''. Lista ta zostaje następnie przedstawiona podczas konferencji powodując... całkowite ''wycięcie'' Zawiszaków ze wszystkich miejsc, gdzie kandydowali.
Pod koniec września do Szczepowego dociera wezwanie od innych tradycyjnych środowisk warszawskich na zbiórkę instruktorską mająca na celu porozumienie w sprawie wspólnych działań zmierzających do odnowy harcerstwa. Na zbiórce tej zostaje powołany Krąg Instruktorów Harcerskich im. Andrzeja Małkowskiego, który za cel swojego działania przyjmuje doprowadzenie do realizacji postulatów zawartych w liście otwartym instruktorów krakowskich. Rzecz warta podkreślenia: list krakowski w swojej wymowie nie różni się od listy postulatów opracowanych równolegle w Szesnastce. Zakres poruszanych w nim kwestii rozszerzony jest tylko o żądanie przywrócenia tradycyjnego Prawa i Przyrzeczenia Harcerskiego. Ponadto, przyjęta przez instruktorów warszawskich i upowszechniona potem w całej Polsce formuła działania w kręgu instruktorskim jest identyczna z wprowadzonym miesiąc wcześniej w Szesnastce rozwiązaniem organizacyjnym. Oznacza to, że mimo braku wcześniejszych kontaktów kierunek dążeń Szesnastki i sposób myślenia jej instruktorów o sytuacji w ZHP i sposobach jej uzdrowienia był praktycznie identyczny z tym, jaki prezentowały środowiska tworzące tajne porozumienia w Warszawie i Krakowie. Pokazuje to, jak wielką szkodę Szesnastce i harcerstwu wyrządziła w poprzednich latach żeńska kadra Szczepu, izolując ją od środowisk, które kierując się podobnymi pragnieniami podjęły konkretne działania naprawcze, łącząc swoje wysiłki i możliwości.
Od pierwszej wrześniowej zbiórki instruktorzy 16 WDH biorą czynny udział w pracach warszawskiego kręgu KIHAM. Szczep, a właściwie męska drużyna Grunwald jest w tej chwili silna organizacyjnie i technicznie. Doświadczenia jej instruktorów mają duży wpływ na podejmowane w Warszawie przedsięwzięcia, między innymi na opracowane przez KIHAM nowe regulaminy i wymagania stopni harcerskich.
Na obozie w 1981 roku według tych wymagań po raz pierwszy zdobywane są już nowe, ale przecież tradycyjne stopnie harcerskie. Następuje także weryfikacja wcześniej przyznanych stopni. Również na tym obozie wszyscy harcerze i instruktorzy ponawiają swoje Przyrzeczenie Harcerskie, tym razem według przedwojennej zalecanej przez KIHAM roty. Aż dziw bierze, że pod koniec lat siedemdziesiątych, gdy Drużyna wyraźnie w treści i formach pracy opowiedziała się po stronie tradycji harcerskiej i niepodległej Polski, żaden z jej instruktorów nie wpadł na pomysł, że można odrzucić stające kołkiem w gardle oficjalne Przyrzeczenie Harcerskie i zastąpić je tradycyjnym. Nasuwa się też pytanie, czemu starzy Zawiszacy nie podsunęli Drużynie tak prostego wyjścia z sytuacji, która rodziła tyle niesmaku? Na szczęście wydarzył się rok 1980 i Szesnastka znalazła wspaniałych harcerskich przyjaciół, którzy wskazali jej sposób pełnego powrotu do własnych tradycji. Od tej chwili tylko takie przyrzeczenia przyjmowane są w Drużynie. Wszystko to oczywiście dzieje się wbrew regulaminom i statutowi reżimowego ZHP.
11 września 1981 roku rozpoczynają się, przygotowywane od półtora roku, trzydniowe obchody 70 - lecia Szesnastki: Zjazd Zawiszaków i Zlot Najstarszych Drużyn Harcerskich. Na Zjeździe Zawiszaków zjawia się wielka liczba byłych harcerzy Szesnastki. W formie książkowej wydana zostaje ''Gawęda o Szesnastce'' stanowiąca opis 70 lat jej historii. W obchodach bierze również udział większość zaproszonych na Zlot drużyn. Pomimo, że większość wyznaczonych wcześniej celów zlotu realizowana jest już od roku przez KIHAM, przybyłe drużyny postanawiają jednak jednogłośnie powołać do życia Unię Najstarszych Drużyn Harcerskich Rzeczypospolitej (UNDHR), by stworzyć specyficzną platformę współpracy między najbardziej tradycyjnymi środowiskami harcerskimi w Polsce. Po niedzielnej jubileuszowej mszy świętej w kościele Św. Jacka, na dziedzińcu Zamku Królewskiego odbywa się uroczysty apel i akt podpisania Unii. Obchody 70-lecia Szesnastki odbijają się szerokim echem nie tylko w środowiskach harcerskich, ale także dzięki ogromnemu rozmachowi, z jakim zostały zorganizowane, głośno jest o nich w całym kraju. Tydzień później reprezentacja Szesnastki bierze udział w II Jubileuszowym Zlocie Harcerstwa na krakowskich Błoniach, uczestnicząc tym samym w historycznym wydarzaniu o wielkim znaczeniu dla przyszłości harcerstwa.
W październiku ustępuje ze Szczepu część instruktorów, którym nie bardzo odpowiada radykalny kierunek pracy przyjęty w Szesnastce, a zwłaszcza rygorystycznie traktowany nakaz przestrzegania Prawa Harcerskiego. Decydującym impulsem do podjęcia długo odkładanej decyzji jest ogłoszone przez KIHAM wezwanie do instruktorów dotyczące tej kwestii i decyzja kręgu ''Zawrat'' o naszyciu znaku ''10'' na lilijki instruktorskie. Mimo, że odejście 6-ciu instruktorów osłabia organizacyjną siłę Szczepu, to dzięki podjęciu uczciwej decyzji wzmocnieniu ulega harcerski duch panujący w Szesnastce.
Na początku listopada trwają uzgodnienia Rady Naczelnej ZHP z Radą Porozumienia KIHAM na temat rozpoczęcia negocjacji w sprawie przyszłości Związku. Ze wstępnych sondaży stanowiska władz ZHP wynika, że będą one usiłowały pomniejszyć znaczenie dokonujących się za sprawą KIHAM-u przemian, między innymi przez udawanie, że skala zjawiska przechodzenia drużyn na tradycyjne Przyrzeczenie jest dużo mniejsza, niż wskazują na to informacje Porozumienia. W tej sytuacji, przywódcy kręgów zwracają się do związanych z KIHAM-em drużyn o oficjalne, pisemne powiadomienie władz ZHP o podjętej decyzji. Spełnienie tej prośby wymaga dużej odwagi. Do tej pory bowiem władze ZHP nie wyciągały żadnych konsekwencji organizacyjnych wobec drużyn stosujących tradycyjne Przyrzeczenie udając, że nic o tym nie wiedzą. Złożenie oficjalnego zawiadomienia może uruchomić represyjną reakcję władz. Mimo wszystko, kadra Szesnastki rozumiejąc, że ma do czynienia ze stanem wyższej konieczności, podejmuje to ryzyko i 6 listopada 1981 roku w liście otwartym do Naczelnika ZHP zawiadamia o fakcie i motywach przyjęcia i stosowania Prawa i Przyrzeczenia Harcerskiego w wersji proponowanej przez KIHAM. List ten zostaje dostarczony adresatowi, a także redakcjom większości reżimowych gazet. Niestety, żadna z nich nie zamieszcza nawet wzmianki o tym fakcie, prawdopodobnie z powodu ingerencji cenzury.
W połowie listopada zastępy obydwu drużyn harcerskich Szesnastki podejmują aktywne przygotowania do uruchomienia organizowanego przez KIHAM Pogotowia Zimowego na Ochocie. Zostaje nawiązania bardzo bliska współpraca z terenowym oddziałem Związku Niewidomych oraz Akcją Charytatywną Parafii Św. Jakuba na Placu Narutowicza. W wyniku dokonanych wywiadów zostaje określona lista ponad trzydziestu samotnych, schorowanych i w większości niewidomych osób z terenu Ochoty, które zostają objęte stałą pomocą zastępów harcerskich Szesnastki i dwóch innych drużyn należących do tego samego hufca. Utworzony przez Szesnastkę terenowy sztab PZHiH na Ochocie koordynuje działania wszystkich zgłoszonych do Pogotowia drużyn. W pierwszych dniach grudnia rozpoczyna się stała akcja pomocowa polegająca na odwiedzaniu podopiecznych i robieniu im niezbędnych zakupów. Nie jest to praca łatwa. W sklepach występują permanentne braki podstawowych artykułów. Zdobycie czegokolwiek wymaga stania w tasiemcowych kolejkach i dobrego wywiadu polegającego na zdobyciu informacji, do którego sklepu zostanie ''rzucony'' towar. Przystąpienie do Pogotowia Zimowego jest pierwszym od wielu lat przejawem świadomej służby bliźniemu podjętej przez harcerzy Szesnastki. W latach siedemdziesiątych władze ZHP, a za nimi komenda Szczepu, wyśmiewały harcerską tradycję spełniania ''dobrych uczynków'' posługując się stereotypem przeprowadzania staruszki przez jezdnię jako przykładem działania prymitywnego, niewartego uwagi harcerzy mających do spełnienia o wiele ważniejszą misję. Tą misją były centralnie planowane wielkie czyny społeczne, których skala odzwierciedlała ''wielkie, wspólne dzieło budowy socjalizmu''. Tyle tylko, że czyny te wynikały bardziej z zapotrzebowania propagandowego niż konkretnych, autentycznych potrzeb społecznych. Były też całkowicie ogołocone z wymiaru ludzkiego, co pozostawało całkowicie zgodne z zamierzeniami komunistów pragnących rozerwać wszelkie więzi międzyludzkie i zastąpić je relacjami typu partia – człowiek. Te wielkie czyny społeczne nigdy nie cieszyły się sympatią harcerzy Szesnastki i były wręcz manifestacyjnie bojkotowane. Ale za tą negacją nie szły żadne próby podejmowania działań o charakterze służby bliźniemu. Wynikało to z braku odpowiedniej świadomości, podobnie jak fakt stosowania socjalistycznej roty Przyrzeczenia, której nienawidzono, ale też nie pomyślano, że można ją odrzucić. Szesnastka w latach siedemdziesiątych nie znała więc pojęcia służby bliźniemu. Harcerstwo traktowano jako wyłącznie skautowską grę i przygodę z elementami patriotycznymi i tradycyjnymi. Dopiero rok 1980, kontakt z KIHAM-em, wielogodzinne rozmowy instruktorskie, wzajemne inspirowanie się i wymiana doświadczeń na skalę dziesiątków drużyn, z których każda miała coś do zaoferowania innym, pozwoliły pracę harcerską Szesnastki pogłębić ideowo. Służba podjęta w ramach Pogotowia Zimowego dała sposobność odkrycia głębokiej satysfakcji, jaką odnosi się po dobrowolnym akcie pomocy drugiemu człowiekowi. Satysfakcja ta dała motywację, a nawet wręcz głód kontynuacji podjętych działań, co wyrażało się następnie stałą obecnością służby społecznej w programach kolejnych lat pracy Szesnastki.
Poważny i odpowiedzialny charakter podjętych w listopadzie zadań w sposób dobitny potwierdza od dawna odczuwaną w Szesnastce potrzebę powołania drużyny starszoharcerskiej, działającej przy szkole średniej, będącej zapleczem kadrowym dla drużyn młodszych i realizującej program bardziej poważny i charakteryzujący się większym rozmachem. Dopóki istniał obowiązkowy HSPS, utworzenie takiej drużyny było to po prostu niemożliwe, a wręcz szkodliwe. Dopiero jesienią 1981 roku rozpoczynają się odpowiednie ku temu przygotowania. Wybór pada na Liceum im. Kołłątaja, w którym Szesnastka miała już ćwierć wieku wcześniej swoją drużynę i w której właśnie rozpadł się działający tam HSPS. Początek akcji poborowej zostaje wyznaczony na 14 grudnia. Odpowiednio przygotowana grupa inicjująca złożona z harcerzy starszych Szesnastki pod wodzą Szczepowego, wyposażona w specjalnie napisane i wydrukowane odezwy do uczniów, jeszcze 12 grudnia dopina wszelkie szczegóły mającej się wkrótce rozpocząć akcji. Nagle, rankiem 13 grudnia 1981 roku, wszelkie plany i dążenia harcerzy Szesnastki zostają brutalnie przekreślone. 

____________________________________________
Więcej na ten temat...
Kronika - M.Gajdziński rok 1980
Kronika - M.Gajdziński rok 1981